środa, 17 października 2012

Co się dzieje gdy misie posługują się facebookiem...

Historia z 12.09.2012
Już przez sen przeczuwałem coś niespecjalnie dobrego w ramach pobudki. No i dobrze wyczułem. Coś małego ale dosyć masywnego skakało mi po brzuchu pół godziny przed budzikiem. I to wcale nie był sen.
Rico skakał mi po brzuchu, krzycząc: A masz, a masz. Złapałem go podczas kolejnego wyskoku, który tym razem zamierzał skończyć łapką ale trochę niżej niż na brzuchu.
-Co się stało Rico?
-Jesteś wrednym kłamcą i oszustem!
-Ale dlaczego?
-Nie powiedziałeś mi, że w piątek poznam moje rodzeństwo.
-No bo to miała być niespodzianka. A tak swoją drogą, skąd o tym wiesz?
-A co ci do tego?
-No mów, mów.
-Zajrzałem na facebooka, no i akurat miałeś otwartą rozmowę z moją mamą to sobie poczytałem.
Chyba nie jesteś na mnie zły cooo?
-Jestem. Obudziłeś mnie cholerniku całe pół godziny wcześniej niż powinienem wstać. Wspominałem ci już rownież, że tutaj najpierw się pyta potem wali a nie na odwrót.
-Oj, dobra, dobra. Postaram się zapamiętać. Chyba...
-Mam dla ciebie jeszcze jedną małą niespodziankę...
-No mów, mów, mów
-Jedziemy w piątek do Warszawy spotkać się z twoją mamą i na Walkathlon. Co ty na to?
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaak!
Miś w tym momencie wyrwał się i zrobił rundę zwycięstwa po pokoju. Radość która z niego emanowała była po prostu nie do opisania.
-Jedziesz ze mną do pracy?
-No pewnie, przecież ktoś tu musi Cię dyscyplinować, żebyś nie siedział za dużo na facebooku :)
-Niestety mam też smutną wiadomość dla ciebie mój przyjacielu: dwoje z trójki twojego rodzeństwa poleci w świat zaraz po tym jak ich poznasz.
-Ale dlaczeeeegoo?-
-Bo tak niestety musi być, ale przecież macie swoje sposoby komunikacji. Twój brat będzie towarzyszył Marcie, mojej koleżance, a siostra córce Michała z którym masz zdjęcie swoją drogą, też Martę
-No doobra jakoś to przeżyję. A trzeci/trzecia?
-Będziesz miał brata mój kochany.
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaaak - miś zaczął skakać z zachwytu - kiedy,kiedy, kiedy?
-Tego nie wiem, bo twoja mama ma dosyć różne czasy ciąży.
-Ale, na pewno go nie oddasz komuś?
-Nie mój przyjacielu, nie ma takiej opcji.
-To dobrze, ale ostrzegam, że jak jednak go komuś oddasz to spotka cię rozkabumowanie. PAMIĘTAJ- tu miś groźnie pomachał zapalnikiem do C4.
-Okej, okej.
Dzień minął szybko a wyjazd do Warszawy opiszę w następnym poście
Tym krótkim wpisem wznawiamy prowadzenie przygód misiowo-hubertowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz