W piątek jak przez cały tydzień wstałem rano, szybko zjadłem śniadanie i pognałem na autobus do pracy.
Nie zapowiadało się nic ciekawego. Byłem wręcz wkurzony, ponieważ paczka która miała dotrzeć właśnie w piątek, w statusie trackingowym miała opis że jest gdzieś w Warszawie. Kijowo jednym słowem.
Rico śpiąc gdzieś na szafce delikatnie pochrapywał i pomrukiwał kabum,kabum co jakiś czas przez sen.
Dzień w pracy mijał zdecydowanie spokojnie. Ruch praktycznie nikły, niewiele do roboty. Jednak wydarzył się cud. SMS. Treść: Przyszła cholernie ciężka i wielka paczka. Rico. Nadawca: Mama.
Pomyślałem sobie: a, pewnie znowu miśka na żarty naszło. Skasowałem wiadomość i zająłem się pracą.
Wracając do domu po pracy, przeczuwałem, że znowu spotka mnie zawód z powodu specyficznego poczucia humoru mojego towarzysza.
Wszedłem do domu i z zaskoczenia zostałem obskoczony przez miśka:
-Co zamówiłeś, powiedz,powiedz, powiedz!
-Spokojnie, najpierw mi wyjaśnij co to za sms-y bez wiedzy mojej mamy? Znowu zrypki dostanę.
-Oj tam oj, powiesz, że wyższa konieczność była i musiałem. Powiesz twojej mamie parę słówek i będzie okej - powiedział miś, po czym zrobił takie oczka jak kociak, który bardzo czegoś od nas pragnie.
-O, co to, to nie. Sam się będziesz tłumaczył.
Rico poszedł się tłumaczyć mamie z sms-a a ja ruszyłem się rozpakować do pokoju.
Wchodząc, zauważyłem duuuży pakunek a obok nożyk do przesyłek i naderwaną folię.
W tle usłyszałem: No to teraz będzie, nie zdążyłem schować, po co on tak szybko przyjeżdżał?
-Te! Pilot, co kombinowałeś z moją przesyłką? Ładnie to tak?
-Oj, przecież wiesz, że byłem równie ciekawy co ty, co tam w środku jest.
-Dobra, dobra. Nie przeginaj. Pomóż mi z odpakowywaniem
Dwa razy nie trzeba było powtarzać. Wkoło przesyłki było tylko widać śmignięcia multicamowego wdzianka. Po minucie moim oczom ukazał się przepiękny SWD. Armata jakich mało.
-Ale, teraz to już przegiąłeś. Nie dość, że sam jesteś wielki i przez ciebie jak gdzieś wiszę z tyłu to lęku wysokości dostaję, to jeszcze kupiłeś jakieś działo orbitalne, równie wielkie jak ty.
-Rico, to nie działo tylko SWD, a sam wiesz jak bardzo się rzucałem w oczy, gnając jako medyk między okopami i temu podobnymi. A teraz to inni będą musieli uciekać przede mną.
-Aaaaa, to takie buty. Daaaasz postrzelać? Dasz, dasz, dasz?
-No pewnie, że tak.
-No to idziemy. Zbieraj się, szybko szybko.
W tym momencie okazało się, że butla zasilająca jest pusta. Rico stwierdził tylko: No jak nie urok to przemarsz wojska! I poszedł zawiedziony schować się pod sprzęt i spać.
Następnego dnia pojechałem nabić butlę. Jak tylko wróciłem, poszliśmy przestrzelać "działo". A właściwie ja poszedłem a misiek dyndał na pokrowcu ;)
Pewnie spytacie jak wrażenia. Odpowiem jednym słowem - pogrom.
Warto było wydać tyle kasy. Po intensywnym strzelaniu wróciliśmy zmęczeni do domu.
-No i jak się podobało?
-Świetnie było, a teraz idę spać bo ciężkie to jak jasna cholera.
-No widzisz, trzeba cierpieć za wyższy cel.
Tą króciutką wymianą opinii zakończyliśmy ten jakże udany dzień i udaliśmy się spać.
Duzi chłopcy i ich zabawki... ;) A ja ciągle wybieram i grymaszę, który karabin będzie mi lżej nosić :) Na razie bawię się MP5-ką ;)
OdpowiedzUsuńHubert, wyłącz wpisywanie kodów przy komentowaniu, bo to wkurzające strasznie :)
OdpowiedzUsuńZrobione :)
OdpowiedzUsuńBodу develoρing, pгegnаnсy oг weight lοsѕ might be thе reаsοn
OdpowiedzUsuńfor ѕtгetch marks.
Have а looκ at my blog post buy trilastin
Body developіng, ргegnancy or weight loss might be thе reaѕon fοr strеtсh marκs.
OdpowiedzUsuńHere is mу wеb ѕite ... buy trilastin
My page :: trilastin reviews