sobota, 21 lipca 2012

Lans,lans,lans i jeszcze raz lans

Matko Misiowa!
Jak ja mam dość lansu. W ogóle kto to pojęcie wymyślił. No weźcie sobie wyobraźcie:
Nie dość, że macie na plecach wielkiego chłopa, to jeszcze musicie targać cały jego sprzęt.
No ile tego można mieć. Magazynki, kamizelki, kapelusze sraty taty i na moim biednym misiowym kręgosłupie ląduje 20kg więcej. Jakby nie dość było 110 kg samego chłopa.
Ostatnio wziąłem go na właśnie taki lans ze sobą. I co? Ja musiałem go targać a on bajerował laski i tłumy MOICH wielbicielek a ja musiałem wysłuchiwać - Mamo, mamo patrz jaki miisiooooooo - kuuuuuuuuuuuuuuup miiiiii. Słowem się nie szło odezwać do grupki pięknych dziewoj bo dziamgało to chłopisko i dziamgało. Chyba go muszę znowu zakneblować i zamknąć w szafie. Niech się nauczy gdzie jego miejsce. Wreszcie się skończyło, wróciliśmy do domu a ten mnie hyc i już wisiałem za uchwyt koło jego AUG-a. Chciałem dodać wpisik ładny a tu takiego wała. Nie idzie zejść i wisisz tak wkurzony, aż się watka w środku gotuje. Muszę zwiewać bo znowu idzie do komputera mnie wywalić.
Jutro jadę na sczylonke, testować na innych człowiekach moje kabumy.  Zobaczymy jak będą się cieszyć na sam ich widok :)

Zmykam
Rico

1 komentarz: